Będąc w Warszawie wraz Kumplem dowiedziałem się w jaki sposób można interpretować słowo "patriotyzm". Marsz Prezydencki był rodzinnym piknikiem w porównaniu do tego co działo się na Marszu Niepodległości. Media napisały chyba już wszystko o tych wydarzeniach więc nie będę sie rozwodzić na ten temat.. To co widziałem postarałem się uwiecznić, niestety rozsądek i obawa o sprzęt nie pozwoliła na zbyt śmiałe działanie choć i tak o mało co byliśmy o włos od pobicia przez zamaskowanych napastników. W sumie to nie ma się co dziwić bo kiedy trafia się w sam kocioł nikt nie chce być fotografowany. Pamiętać trzeba też o jednym że Marsz Niepodległości to nie tylko zadymiarze w kominiarkach ale i zwykli ludzie którzy przyszli tam z rodzinami by pokazać że są dumni z bycia Polakami.
"Istnieją dwa rodzaje fotografów: tacy, którzy komponują zdjęcia, i tacy, którzy je robią. Pierwsi pracują w pracowniach, dla drugich świat jest pracownią. I dla tych nie istnieje zwyczajność każda rzecz w ich życiu może być źródłem inspiracji." Ernst Haas
środa, 13 listopada 2013
niedziela, 10 listopada 2013
Subskrybuj:
Posty (Atom)