poniedziałek, 28 marca 2016

Pochód z niedźwiedziem - Czerniejewo 28-03-2016

Długo zastanawiałem się czy warto jechać niemal 100 km żeby zrobić przysłowiowe " kilka fotek ". Z czystym sumieniem mogę powiedzieć że warto. Nie wiem czy więcej frajdy sprawiał mi czy uczestnikom udział w tym wydarzeniu. Niesamowita dawka pozytywnej energii, w około roześmiane - częściowo umorusane sadzą twarze 
Emotikon wink
 Wszędzie głośny śmiech , kwiki , piski duuuużo mokrych głów ale jakże radosnych. Poczułem się jak bym znów miał 10 lat i biegał po wiosce z wiadrem cięższym ode mnie 
Emotikon wink
 To tyle ode mnie a poniżej opis organizatorów " o co właściwie tutaj bieg " ;)P.S
Do zobaczenia za rok!

" Kultywowana tradycja wodzenia niedźwiedzia, zwana „Pochodem”, albo po prostu „Niedźwiedziem”, ma prawdopodobnie bardzo odległy, bo aż średniowieczny rodowód.
Tradycyjnie, niedźwiedzia zawsze prowadzi na uwięzi niedźwiednik. Niedźwiedź, to uosobienie zła i nie można go puścić wolno, ujarzmiony, jednak nie psoci tylko dostojnie kroczy obok swego mistrza i wykonuje wszystkie jego polecenia, od psoty i figli są inne barwne postacie tego widowiska. Bocian co prawda jest równie statecznym uczestnikiem pochodu i gonitwą za co smakowitszą żabką – babką, się nie zajmuje, inni, jak choćby kominiarz czy konik – jak najbardziej. W pochodzie uczestniczy też żołnierz, dziad i baba, Żyd i inni luzacy, a ponieważ pochód zawsze wypada w śmigus – dyngus, to niektórym dostaje się jedno i drugie. Oczywiście, porcja sadzy od kominiarza należy się każdemu, kto poskąpi grosza do puszki i to zupełnie gratis! "
Copyright © Marcin Drab 2016 All Rights reserved

            






























niedziela, 6 marca 2016

Dżamaa al-Fina Marakesz

Powoli zbliżam się do końca publikacji związanych z moim odkrywaniem Maroka. Tym razem słynny plac który regularnie widnieje na pocztówkach z Marakeszu. Totalny mix zapachów, dźwięków i tłok w którym trzeba mieć niezwykłe szczęście aby się nie zgubić. Mówią że życie i folklor zaczyna się tuż po zachodzie słońca i trwa niemal do jego wschodu. Plac został wpisany na listę zabytków UNESCO , nie wątpliwie jest to najlepsza reklama i ściąg turystów z całego świata ... ale jak to w Maroku nie niemal nic za darmo Emotikon wink Przekonałem się o tym płacąc kilkukrotnie za zdjęcia ... jednak kiedy nie masz już drobnych a chcesz fotografować musisz być cwańszy od lokalnych cwaniaków i szybszy od czapeczki która zmierza w twoją stronę Emotikon wink

Autoportret

Nigdy nie byłem mistrzem i zapewne nigdy nie będę w portretowaniu. W szkole uczono mnie wielu kombinacji z lampami , blendami , wyzwalaczami , światłomierzami , softoboxami etc. . Teoretycznie aby zrobić dobre zdjęcie trzeba mieć sporo sprzętu - fakt, on ułatwia pracę ale... metodami chałupniczymi  też się da a co! Tak więc jeden dzień po pracy stwierdziłem że przyda się nowa " profilówka " na facebooka. Przeglądając garść dobrych zdjęć którymi " wielcy " podzieli się na owym portalu, inspiracje zaczynały sam się przenikać i powstała wizja. Z racji tego że nie lubię przesytu a i wiem że facjatę ma taką a nie inną postawiłem na starą lampę ze strychu w którą na przemian wkręcałem to raz mocne , raz słabe żarówki aby w końcu się wstrzelić. Punktowy pomiar światłą również przydał się niezwykle przydatny . Dalej to już postawienie na krześle i kilku kartonach aparatu ( jedyny godny statyw został u Kumpla ). Bajer który bez którego niewątpliwie było by o wiele trudniej to program do sterowania a aparatem w telefonie. I tak klik, za klikiem aż w końcu pięćdziesiąte któreś zdjęcia okazało się nie mal idealne.  Kolejny etap to posprzątanie bałaganu który powstał i wpięcie karty do czytnika komputera. Inspirowanie wariacjami na temat mokrego kolodionu - technika fotografowania której złoty okres przypada na druga połowę XIX w. - to już czysta postprodukcja w Photoshopie. Efekt widać poniżej.